Wrotycz od dawna jest ceniony w medycynie ludowej za swoje właściwości przeciwzapalne, przeciwpasożytnicze, przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze. Jak się okazuje jest również dobrym składnikiem na gnojówkę.
Kwitnie od lipca do września, a jego żółte, drobne kwiaty zebrane w gęste baldachogrona wydzielają intensywny zapach dzięki obecności olejków eterycznych.
Wrotycz od dawna jest ceniony w medycynie ludowej za swoje właściwości przeciwzapalne, przeciwpasożytnicze, przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze. Napary z wrotyczu były tradycyjnie stosowane do leczenia bólów brzucha, pasożytów jelitowych, bólów reumatycznych i stanów zapalnych skóry.
W ogrodnictwie ekologicznym roślina ta jest wykorzystywana do przygotowywania naturalnych oprysków przeciwko szkodnikom takim jak mszyce, przędziorki, mączliki i ślimaki.

Do przygotowania gnojówki z wrotyczu potrzebujemy plastikowego wiadra, 10 l wody oraz 1 kg świeżego wrotyczu. Najlepiej zbierać roślinę w okresie kwitnienia, gdy jest najbardziej bogata w składniki aktywne. Zbierz zarówno kwiaty, jak i łodygi oraz liście, a następnie pokrój na mniejsze kawałki, co przyspieszy proces rozkładu i uwalniania składników odżywczych. Umieść rozdrobnione części rośliny w wiadrze i zalej wodą, przykrywając całość ściereczką. Proces fermentacji trwa około 2-3 tygodni, w zależności od temperatury otoczenia. Codziennie mieszaj zawartość pojemnika, aby przyspieszyć fermentację. Po zakończeniu fermentacji przecedź płyn przez sitko lub gazę i przechowuj w szczelnie zamkniętych pojemnikach w chłodnym, ciemnym miejscu.
Przed użyciem gnojówkę należy rozcieńczyć w stosunku 1:10, aby uniknąć poparzenia roślin. Podlewaj glebę wokół roślin, unikając bezpośredniego kontaktu z liśćmi. Gnojówka z wrotyczu dostarcza azot oraz inne mikroelementy, wspierając zdrowy wzrost i rozwój roślin oraz poprawiając ich odporność na choroby i szkodniki. Idealnie nadaje się do uprawy warzyw takich jak pomidory, ogórki, papryka, kapusta, marchew, cebula i sałata, a także do nawożenia kwiatów, takich jak róże, pelargonie, begonie, petunie, surfinie i lilie.
Źródło: dom.wprost.pl